Losowy artykuł
Pamiętał, jak niegdyś w Port-Saidzie pewien młody niemiecki misjonarz opowiadał, że w okolicach olbrzymiej góry Kilima-Ndżaro niezmiernie wojowniczy szczep Massai47 dochowuje święcie tego zwyczaju, na mocy którego kobiety walczących stron chodzą zupełnie swobodnie na wyznaczone targowisko i nie podlegają nigdy napaściom. Starca, od chwili gdy powiedział sobie, iż wraca do kraju, ogarnął taki niepokój, że po prostu - nie mógł sobie znaleźć miejsca. Gałęzie zerwały z głowy czapkę Zagłobie i biły go po twarzy, szarpały za żupan, ale szlachcic, wziąwszy nogi za pas, umykał, jakby mu trzydzieści lat wieku ubyło. daruj, iżem odszedł od ciebie, szaleństwem żądzy poznania obłąkany, którąś ty sama we mnie wychowała, uwiedziony srebrną twarzą tego globu martwego, któryś ty przed wiekami wyrzuciła ze siebie, aby nocom twym świecił i kołysał twoje morza! Bosewitz, jako drugi oficer, przejął dowództwo i ruszyli zaraz na poszukiwanie pływającej lodowej płyty z wiatrem, który ją porwał. Helenka spostrzegła także ten dziwny wzrok, jakim pan Henryk patrzył na mnie, i szepnęła mi raz na ucho: – Czy widzisz, jak pan S. Jakoż ruszyli dalej spokojnie. - Porozmawiajmy z nim, dajmy mu szansę, tak, jak ja wam dałam, słuchając o waszych problemach, a w przyrzekliście sobie wtedy, że przebaczycie, że załagodzicie awantury i konflikty swoim spokojem, swoją miłością do Boga. Clark opisując sentymenty tworzące wspólnotę, celowo używa trochę sztucznie brzmiącego określenia poczucie istotności, gdyż na poczucie to składa się szereg elementów jak np. w osierociałym stanie Ojczyzny przez śmierć króla lub w niebezpiecznej jego chorobie. – z żywością przerwała Marta – mam przyobiecaną robotę, która, jak sądzę, dostarczy mi środków do życia. Epigramma myśl krótką rymami wykłada, Raz je mniej, a drugi raz więcej wierszy składa. W Warszawie pozostać, gdy tu powietrze albo już przyszło, albo jutro nadejdzie, niepodobieństwo, bo to wyrok śmierci na nią. Spuściła oczy i nie wiedziała, co mówić. – Oddałem pani gospodyni. Sprawiły wielką radość. Do kroćset piorunów! Ale co do potykania się, lepiej, że ja ci powiem, iżeś na to jeszcze za młody, niż żeby ci to miał jaki obcy rycerz powiedzieć, któren by cię przy tym wyśmiać nie omieszkał. Ona, nim się ten spór rozstrzygnął, umarła i zostawiła go po sobie następcą. Nie waż że to chleb, którego już parę razy stół nie wiedząc tęsknił. „Zapomniawszy zgoła, iż są mężami – nadmienia surowy kronikarz – nie sromali się najuniżeńszego posłuszeństwa tak znamienitej i cnotliwej niewieście.