Losowy artykuł

W sztuce Różewicza nie mamy do czynienia z indywidualizacją, przeciwnie: bohater jest anonimem, jednym z wielu, upostaciowaniem zbiorowości. Wara! Jeśli wrócili, to szli do wagonów. A może nie tylko Buków? Dyrektor Węglichowski milczał przez taką akurat chwilę, jaka mogła w sobie zawrzeć zdanie: Dziwi mię, że się tym chwalisz. - Ja bym rozumiał, gdybyś była inna. 11,40 Potem Salomon wszczął poszukiwania Jeroboama, aby go zabić, ale Jeroboam schronił się do Egiptu, do Szeszonka, króla egipskiego, i został w Egipcie aż do śmierci Salomona. – Słuchajże! Przed gankiem, obrośniętym w poczerwieniałe wino, Kuba się zatrzymał bezradnie, spozierając nieśmiało w okna i w sień, powywierane na oścież; a że wejść nie śmiał, cofnął się pod wielki klomb, pełen róż, lewkonii i astrów, od których bił słodki, upajający zapach; stado białych gołębi łaziło po zielonym, omszonym dachu i sfruwało na ganek. – zawołał marszałek w uniesieniu – dziękuję ci! - Czytałam wczoraj, jako Rugier zwyciężył Eryfilę dziewięćsiłkę i szedł do pałacu Alcyny - odpowiedziała Laura. O, gdybyśmy dzielące rozerwawszy chmury, Choć przed zgonem tęsknymi spotkali się pióry, Lub słowem tylko; wzrokiem, - dosyć jednej chwili; Dosyć, by się dowiedzieć tylko, żeśmy żyli. Masowy ich udział w wojsku rzym- skim od czasów cesarstwa nie był bez ujemnego wpływu na dyscyplinę. Wyprostował się jeszcze bardziej, ręce po sobie. Miał jakby dwie dusze. Tacy Łatyszowie, którym dałem tysiąc dwieście rubli, są teraz zamożniejsi, niż byli kiedykolwiek, a jednak poszli pod kościół w przekonaniu, że im tak kazało przeznaczenie, które staruszka nazywa po swojemu: wolą boską. Wiedzież ich k ’temu namiętność? Po sprzedaniu drzewa skwater, czując kieszenie wyładowane złotymi dwudziestodolarówkami, oddaje się pijaństwu i absolutnemu próżniactwu w mieście lub najbliższej wencie dopóty, dopóki nie straci ostatniego centa a potem dopiero, goły już jak mysz kościelna, udaje się znów na pustynię. - Widzisz, moje dziecko - tłomaczył Anielce - my prosić babci możemy, bo naprzód - jest ona tak jakby moją matką, po wtóre - jest ona równa stanowiskiem, po trzecie - jest osobą w wieku, a po czwarte - że my jej zwrócimy pieniądze. Jakie więc? – zakrzyknął. GOSPODARZ (rozbudzony) (z fotelu i z krzeseł, na których leży) Cóż - wyście tu - któż hałasi! Spojrzał na Madzię okiem znawcy i rzekł półgłosem do pani Burakowskiej: – Moja droga, nie masz pół rubla drobnych? Wreszcie oparła się łokciami na stole, małe palce obu rak przyłożyła do skroni i znowu patrzyła w wodę, a patrząc mówiła cicho: - Jest urok. Ja bowiem znam już dziś ich zamysły, którymi się kierują, zanim wprowadzę ich do ziemi, którą im poprzysiągłem.